Do podsumowania 2017 roku zabierałam się kilkukrotnie i ostatecznie pomimo pierwszych szkiców nic się na blogu nie pojawiło. W natłoku grudniowych wydarzeń zwyczajnie zabrakło mi czasu. W tym roku obiecałam sobie, że będzie inaczej i choćby o 2 w nocy podsumowanie 2018 roku powstanie bo był to rok niezwykle dla nas wyjątkowy! Ale po kolei 😉

Ślub jak z bajki

Tego wydarzenia nie mogło tutaj z pewnością zabraknąć. Rok 2018 upłynął nam pod znakiem planowania naszego ślubu i wesela. Na pewno nie raz słyszeliście, że to najpiękniejszy dzień w życiu. Są nawet badania mówiące o tym, że jest to dzień kiedy jesteśmy najszczęśliwsi w naszym życiu. Przyznam szczerze, że osobiście podchodziłam do tego typu stwierdzeń z bardzo dużym dystansem. Oczywiście wiedziałam, że będzie pięknie – w końcu poślubiam swoją drugą połówkę, miłość swojego życia i najlepszego przyjaciela jednocześnie. Ciężko jednak było mi uwierzyć, że nawet taka „impreza” jest w stanie przebić np. wspólne podróże. A jednak! To był naprawdę najpiękniejszy dzień w naszym życiu! Najpiękniejsza bajka, w której niczego byśmy nie zmienili.

Przygotowania były długie i pełne różnych emocji. Od początku wiedziałam, że typowe wesele to zupełnie nie moje klimaty i jeśli mamy to zrobić, to po swojemu. Długo szukaliśmy odpowiedniego miejsca – takiego naturalnego, niezobowiązującego, w którym zarówno my jak i nasi goście będą czuć się swobodnie. Sale, które odwiedziliśmy chyba ciężko będzie zliczyć i na koniec byliśmy już nieco zmęczeni poszukiwaniami. Aż w końcu zobaczyłam ją – Szklaną Stodołę.

Była wtedy jeszcze właściwie „w budowie”, nie było jeszcze nawet stołów ani krzeseł, sam szkielet. Ale serce zabiło mi mocniej po pierwszym zdjęciu i wiedziałam już, że to właśnie TO miejsce. Naszego zachwytu niestety nikt nie podzielał, mama po zobaczeniu zdjęć powiedziała, że to „ładne miejsce”. W jej głosie wyraźnie czuć było jednak, że nie jest przekonana, tata podobnie. Przyjechaliśmy więc na weekend i umówiliśmy się na spotkanie z gospodarzami. Wystarczyło, że wysiedliśmy z auta i kiedy zobaczyłam ten błysk w oczach mamy, wiedziałam że oni też uwierzyli w moją bajkę 🙂 Nie było mowy o innym miejscu, przyszedł czas na resztę przygotowań. Wybór fotografa, kamerzysty, cateringu, menu, sukni ślubnej i garnitury, fryzura, makijaż, kreacje dla naszych bliskich itd. Masa szczegółów, o których początkowo nawet nie myśleliśmy. Większość robiliśmy sami, co polecamy wszystkim którzy ten dzień mają jeszcze przed sobą – to piękny czas i niesamowita satysfakcja.

Bez nich by się nie udało

Zaprojektowaliśmy zaproszenia i resztę papeterii, tablicę powitalną, plan stołów. Sami zrobiliśmy też stronę internetową, ramę a’la polaroid, drewniane znaki które stanęły przed stodołą. Zaangażowali się również rodzice – mama wydziergała dla nas przepiękne łapacze snów, tata przygotował stojaki pod beczki, drabinkę na zdjęcia a moja kochana świadkowa Kasia o 12 w nocy, w piątek przed ślubem kaligrafowała napisy na ramie i znakach. Wszystko powoli łączyło się w jedną spójną całość. Mieliśmy też ogromne szczęście do ludzi, których spotkaliśmy na swojej drodze. Niezwykle ciepli i pomocni Gospodarze Szklanej Stodoły, dzięki którym w tym miejscu w powietrzu czuć miłość. Sylwia, która uwieczniła dla nas ten dzień na fotografiach, oddając nam reportaż o jakim nawet nie marzyliśmy. Sowa Media, którzy przygotowali dla nas najpiękniejszy klip ślubny jaki kiedykolwiek widzieliśmy (i wcale nie dlatego, że nasz!). Projekt Wodzirej, o których ciężko cokolwiek pisać – są po prostu mistrzami w swoim fachu a przy tym fantastycznymi ludźmi. Pogotowie cateringowe, które przekonało mnie do potraw, do których przez całe swoje życie nie przekonał mnie nikt inny (niebo w gębie!). Fabryka smaku, której ciasta i słodki stół nasi goście wspominają do dzisiaj. Ewelina i Salon Syrena, dzięki którym w tym dniu wyglądałam i czułam się przepięknie. I na koniec Ewelina z Loves the moments, która chyba najbardziej ze wszystkich poczuła moją bajkę i stworzyła dla nas klimat nie do opisania słowami. Wierzcie mi lub nie, miałam łzy w oczach kiedy Piotrek przeniósł mnie przez próg i zobaczyłam Stodołę udekorowaną jeszcze piękniej niż to sobie wymarzyłam. Było boho, naturalnie, pięknie – było MAGICZNIE!

To był decydowanie najpiękniejszy projekt jaki miałam okazję „koordynować” 😉 Niczego i nikogo bym w tym dniu nie zmieniła. Wszystko zrobiliśmy po swojemu, pomimo kilku trudności i obaw ze strony naszych bliskich. I bardzo się cieszę, że zaufaliśmy swojej intuicji. A kiedy na koniec od swoich gości słyszycie, że to „najlepsze wesele na jakim byli” to nie ma nic lepszego i serce się raduje :)!

Ludzie

2018 rok był też dla nas czasem „porządków” w naszym najbliższym otoczeniu. Nie wiem czy jest to magia takich wydarzeń jak ślub i wesele, czy to zwyczajny zbieg okoliczności. Pewne znajomości zostały w tym roku wystawione na próbę, niektóre tej próby niestety nie przetrwały a część więzi zacieśniła się jeszcze bardziej. I chociaż niektóre wydarzenia i „rozstania” były przykre lub niespodziewane to cieszę się, że tak się stało. Wierzę, że niektóre drzwi trzeba zamknąć po to, żeby mogły otworzyć się przed nami kolejne. Jestem ogromnie wdzięczna za tych wszystkich, dzięki którym się rozwijam i którzy są ze mną bez względu na to czy odnoszę sukcesy, czy mam akurat gorsze dni. Wiem, że mogę na nich liczyć i oni mogą liczyć na mnie, a razem możemy więcej!

Podróże

Oczywiście 2018 rok to też nowe miejsca, nowi ludzie i niesamowite podróże, które w tym roku były dość spontaniczne. Na początku roku nie mieliśmy konkretnych planów, bardziej plany oszczędzania – ślub to jednak spory wydatek 🙂 Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy czegoś nie wykombinowali i tak dużą część mijającego roku spędziliśmy jednak w podróżach – bliskich i tych dalszych, prywatnych i służbowych.

Początek roku wiązał się dla mnie z częstymi wizytami nad polskim morzem. Chyba zapomniałam jak jest tam pięknie, szczególnie poza sezonem. To był też czas spotkań ze znajomymi, których nie widziałam już dawno i w końcu też zobaczyłam te przepiękne iluminacje świetlne w Parku Oliwskim. Magia!

https://www.instagram.com/p/BdifcInAmH1/

Piotrek spory kawałek czasu spędził służbowo w okolicach Mediolanu. Postanowiłam więc zrobić mu niespodziankę i odwiedziliśmy go razem z moimi rodzicami. I choć sam Mediolan nie zachwycił nas jakoś szczególnie (poza kilkoma miejscami), to był naprawdę fajny rodzinny wyjazd!

Niespodzianek w tym roku było jednak więcej 🙂 Piotrek zabrał mnie bowiem na Kretę z okazji moich urodzin, do ostatniej chwili trzymając to w tajemnicy. Wiedziałam tylko, że mam wziąć urlop a o tym, gdzie jedziemy (a właściwie lecimy) dowiedziałam się dwa dni wcześniej. Mąż marzenie !

Były wyjścia w góry z naszą niezastąpioną ekipą (uwielbiam szczególnie te zimowe). Były podróże po Polsce, odwiedziny znajomych i rodziny. Był też weekend w Berlinie z przyjaciółmi.


A wisienką na torcie były Bali i Singapur, co wyszło chyba najbardziej spontanicznie, bo bilety kupiliśmy na „chwilę” przed ślubem i zupełnie nie mieliśmy czasu na organizację tego wyjazdu. I to było w nim chyba najlepsze. Bali od zawsze kojarzyło mi się z polami ryżowymi, wulkanami, wodospadami, soczystą zielenią i ciekawą kulturą. Nie myślałam chyba jednak, że zrobi na nas aż takie wrażenie a już na pewno nie spodziewałam się, że przebije Tajlandię do której mamy ogromny sentyment. Obiecuję, że w 2019 roku pojawią się w końcu wpisy dotyczące Bali, małej wysepki Nusa Penida oraz Singapuru – będzie dużo zdjęć, dużo wskazówek i miejsc, które najbardziej zapadły nam w pamięć 🙂

Wyzwania

Tak, nowe wyzwania to właśnie jeden z powodów, dla których na blogu było nas tak mało. 2018 rok był zarówno dla mnie jak i dla Piotrka czasem bardzo intensywnym zarówno w pracy jak i w obrębie naszych osobistych celów rozwojowych.

Nowe projekty i dużo nauki, które zaowocowały kilkoma sukcesami. Mogę pochwalić się, że od grudnia jestem już m.in. certyfikowanym konsultantem SAP CO, co było jednocześnie moim ostatnim celem na liście do zrealizowania w tym roku!! 🙂 Wróciłam też w końcu na treningi pole dance, co czyni poniedziałki najlepszym dniem tygodnia! Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się poświęcać przynajmniej dwa dni w tygodniu na rurkę.

Ważne wydarzenia

Ten rok był wyjątkowy nie tylko ze względu na nasz ślub, podróże, sukcesy zawodowe i prywatne ale również dlatego, że był to rok ważnych wydarzeń w życiu naszych przyjaciół i rodziny. Mieliśmy szczęście być świadkiem ślubów i zaręczyn naszych bliskich, ważnych jubileuszów – moich rodziców i dziadków, narodzin dzieci w tym synka mojej przyjaciółki, z której jestem mega dumna!! I wiem już do kogo w przyszłości zwrócić się o poradę, bo o porodzie i małych dzieciach wie już chyba wszystko! 🙂

Cieszę się też, że udało nam się odnowić niektóre znajomości i że pomimo odległości i czasu, udaje nam utrzymywać ciągle ze sobą kontakt. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że kiedy się widzimy to jest tak jakbyśmy widzieli się wczoraj 

Plany i postanowienia na rok 2019

Planów na rok 2019 nie chcemy zdradzać w szczegółach, możemy jedynie zdradzić że podróży w tym roku nie zabraknie 🙂 Nie zabraknie też ślubów, narodzin, kolejnych ważnych jubileuszów i wyzwań. Już nie możemy się doczekać! Wam na ten nadchodzący rok życzymy tego, żebyście nie bali się marzyć i po te marzenia sięgać. Żebyście uparcie dążyli do celów, jakie sobie obieracie i przede wszystkim tego, żebyście nie oglądali się na innych i szli własną drogą! Pomyślności!

Jedna odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.